W licznych listach do redakcji piszecie - no ok, redpill może faktycznie jest do kitu, robi z wielu mężczyzn sfrustrowanych mizoginów, buduje w nich nieufność do kobiet, zaszczepia w nich wiele lęków paraliżujących ich relacje z kobietami (“czy jestem wystarczająco alfa”, “czy nie wyjdę na simpa?”, “czy nie wyjdę na beciaka?”, “czy nie wyjdę na kukolda?”, “czy nie wyjdę na białego rycerza?”), buduje w nich paranoje i poczucie zagrożenia - tylko CO W ZAMIAN?
Nie możesz zabrać czegoś ludziom nie oferując im nic w zamian.
Odpowiadając na te potrzeby postanowiłem przybrać szaty Lajf Kołcza i przychodzę tu z opisem krótkiej filozofii życiowej, opartej na zaledwie dwóch zasadach.
Pięć słów, 21 znaków - tylko tyle. Wdrażając te dwie zasady w życie i mając je stale w pamięci znacząco poprawicie jego jakość - nie stanie się ono idealne (to zwyczajnie niemożliwe), ale wydatnie lepsze.
Nie jest to niestety mój autorski pomysł - zaczerpnąłem go od kolegi Esmerona, który był kiedyś ze mną na jednej internetowej grupie zlotowej. Spodobała mi się jego prostota i to, że wiele rzeczy załatwia kompleksowo.
No to zaczynamy.
Szanuj się
To zasada nr 1 - kolejność jest nieprzypadkowa, bo to zasada ważniejsza od zasady nr 2 (co wyjaśnię później).
Szanuj się = przestań godzić się na rzeczy, które Cię niszczą.
Jeśli ktoś traktuje Cię jak źle, obraża, wyzywa lub w inny sposób próbuje obniżyć Twoją wartość — masz się temu aktywnie sprzeciwić.
Jeśli ktoś nie szanuje Twoich granic — pokaż mu je w jasny sposób.
Jeśli sam siebie poniżasz (np. przez odkładanie wszystkiego na potem, przez zaniedbywanie zdrowia, przez branie byle jakiej relacji na siłę) — przestań to robić.
Traktuj siebie jak swojego najlepszego przyjaciela.
Szacunek do siebie oznacza również odwagę, żeby być uczciwym wobec samego siebie - musisz traktować siebie poważnie, być ze sobą szczerym, nie uciekać od własnych problemów, a stawić im czoła.
“Szanuj się” brzmi banalnie, ale zastanów się, ilu facetów kompletnie o tym zapomina.
Jeśli nie stawiasz granic, ludzie będą je przekraczać — tak działa świat.
Jeśli nie traktujesz siebie poważnie, inni też nie będą Cię traktować poważnie.
Szacunek do siebie to nie buńczuczna pewność, że jesteś lepszy od innych, ale uczciwa, życzliwa troska o swoje potrzeby, swoje zdrowie i swoje wartości. To oznacza, że nie godzisz się na związki, które Cię ranią. Nie bierzesz pracy, która Cię wyniszcza. Nie poświęcasz się dla akceptacji otoczenia, jeżeli oznacza to zaprzeczanie samemu sobie. Mówisz jak jest - bo Twoje zdanie jest ważne.
Bez szacunku do siebie nie ma szans na satysfakcjonujące relacje ani na zdrowe poczucie własnej wartości.
“Szanuj siebie” oznacza też to, że przestajesz samego siebie zawstydzać i krytykować w myślach - masz nabrać dystansu do takich myśli i traktować je jak stary, nieużyteczny w chwili obecnej program.
Jesteś unikatowym przejawem wszechświata, nie ma drugiej takiej jednostki jak Ty - i chociażby z tego powodu należy Ci się szacunek.
“Szanuj siebie” to także pamiętanie o tym, że jesteś tylko człowiekiem, a nie robotem, supermanem czy postacią z kreskówki. Pamiętaj o odpoczynku, regeneracji i przeznaczaniu części swojego wolnego czasu na nicnierobienie, by krążący Ci w żyłach kortyzol mógł wrócić do akceptowalnego poziomu.
Jak mawiał Brudny Harry “mężczyzna musi znać swoje ograniczenia” - wkleję to, bo niektórym łatwiej może być utożsamić się ze słowami ekranowego twardziela niż randoma z neta:
Czas na zasadę nr 2.
Nie bądź łajzą
Od razu zaznaczam - nie chodzi mi o bycie brutalnym czy agresywnym, bo to często oznaka słabości, a nie siły.
Chodzi o to, by przestać zachowywać się jak ofiara i wziąć odpowiedzialność za spełnianie swoich potrzeb i pragnień.
Redpill często pokazuje świat w narracji ofiary: to kobiety są złe, to one mają przewagę, to przez nie jesteśmy sfrustrowani i nieszczęśliwi. W międzyczasie wielu facetów, którzy nigdy nawet nie słyszeli o redpillu bierze odpowiedzialność za swoje potrzeby i wiedzie szczęśliwe życie, ma udane relacje z tymi “strasznymi” kobietami.
Przyjmij to, że z narzekania nie ma żadnych wymiernych korzyści.
Nie uciekaj od odpowiedzialności. Nie wymyślaj wymówek, czemu jeszcze nie ogarniasz swojego życia.
Narzekanie to najprostsza rzecz na świecie. Dosłownie każdy to potrafi. „Kobiety lecą tylko na kasę”, „nie mam warunków”, „takie czasy”, „takie geny”, „za stary jestem”, „za młody jestem”, „za gruby jestem”. Bla bla bla.
Masz jedno życie, ono toczy się właśnie w tym momencie i nie możesz go odłożyć na później.
Chcesz być atrakcyjniejszy? To schudnij/przytyj, chodź na siłkę, zadbaj o schludny strój, higienę, fryzurę.
Chcesz więcej zarabiać? Zwiększaj swoje umiejętności zamiast marnować czas na porównywanie się z innymi.
Chcesz związku? To wychodź do ludzi, rozwijaj umiejętności społeczne, próbuj, odrzucenia są częścią gry, nie życiowym dramatem.
Chcesz być spokojniejszy psychicznie? Ogranicz używki, social media, idź na terapię, zbuduj wspierającą Cię siatkę znajomych, cokolwiek — ale działaj, zamiast się użalać.
Tak, będąc zadbanym, wysportowanym, inteligentnym emocjonalnie i rozwiniętym społecznie facetem masz statystycznie łatwiej z kobietami od gości, którzy tych właściwości nie posiadają - tak wygląda rzeczywistość. Możesz na nią narzekać albo się do niej dostosować. Mądrzejsza wydaje się być ta druga strategia, szczególnie, jeśli masz potrzeby związkowe - a zdecydowana większość facetów je jednak ma.
I tutaj mała dygresja - każdy czasem bywa taką użalającą się nad sobą “łajzą”, nie ma ludzi idealnych. Pamiętaj, żeby w chwilach słabości pamiętać o zasadzie nr 1 (tej ważniejszej) i nie ubliżać sobie za bardzo. Jesteś tylko człowiekiem, nie maszyną.
Podsumowując:
- Szanuj się - inni będą traktować Cię tak, jak Ty traktujesz samego siebie
- Nie bądź łajzą - jeśli nie bierzesz odpowiedzialności za swoje życie, nikt nie zrobi tego za Ciebie
Reszta to wymówki.
Redpill to wymówki w ładnym opakowaniu.
Widzicie? Da się stworzyć prostą filozofię, w której nawet nie ma miejsca na niechęć do kobiet.
Te, które Cię nie szanują po prostu wylecą z Twojego życia robiąc miejsce dla tych, które będą cenić Twoją wartość.