Bardzo dziękuję wszystkim za odpowiedzi i zaangażowanie.
@O_N
Moim celem jest poczucie spokoju, bezpieczeństwa i szczęścia, a to utożsamiam z relacją z kimś i budowaniem “rodziny”. Samorealizacja w innych obszarach np. zawodowym, finansowym na ten moment jest dla mnie wtórna względem tego. W mojej ocenie umiem być sam. Ale mimo wszystko chciałbym dzielić z kimś momenty i nie mając kogoś z kim mogę je dzielić czuję pustkę.
Co z tym robię? Próbowałem wejść w związek nie popełniając błędów z przeszłości, co wyszło mi dobrze, ale mimo to, to się nie udało. Próbuję rozwijać inne relacje. I robić rzeczy sam, czerpiąc z nich przyjemność.
@Johnny
Tak jak już mówiłem w innych okolicznościach, bardzo mocno zgadzam się z tym co piszesz w pierwszej części posta. Przekaz pojawiający się w SM dociera do mnie non stop, ale mam do tego bardzo krytyczny stosunek.
Co do drugiej części. To rzeczywiście widzę, że mogę mieć zachowania, schematy, które pchają mnie w stronę poszukiwania rozwiązań w partnerce. Ale pytanie, co to dokładnie znaczy? Umiem zadbać o siebie i zrobić wszystkie rzeczy dookoła siebie. A czy czasem moje potrzeby bliskości, bezpieczeństwa i miłości wynikają z jakichś braków z dzieciństwa? Na pewno, ale staram się zauważać też kiedy wchodzą one na jakiś niezdrowy poziom, choć i tutaj pewnie wszystkiego nie widzę ze swojej perspektywy.
Nie do końca przemawia też do mnie narracja, że trzeba uleczyć się w pełni żeby w ogóle wchodzić w związek, bo jest to praktycznie niemożliwe. Dużo bardziej rezonuje ze mną idea, że człowiek leczy jakieś swoje ograniczenia i schematy w akceptujących, bezpiecznych relacjach.
@zodiac Nie, raczej nie. Będąc w relacji czuję raczej spokój i jakiś fundament. A to po zerwaniu więzi i zostaniu samemu odczuwam silniej, głównie trudne emocje i przede wszystkim lęk w różnej postaci.
@leto
Dzięki ziom. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak mam. Mam nadzieję, że kiedyś będzie lepiej i to uczucie pustki nie będzie nam towarzyszyć. Tego Tobie i sobie życzę.
Z
@Ewa.Dubois
Rozwijanie innych sfer bez kogoś z kim mogę to dzielić powoduje odczuwanie pustki. Plus myślę, że są takie które mam rozwinięte dobrze.
Co do kwestionowania. To ja zdecydowanie za dużo i za bardzo zapetlam się w kwestionowaniu tak naprawdę wszystkiego. Potrzebuję raczej jakiejś stabilności w tym zakresie i nie podważania pewnych kwestii.
Jeśli chodzi Ci o kwestionowaniu bycia w relacji i czerpania sensu życia z tego to pewnie warto u mnie to zakwestionować, ale jeśli to robię to nie bardzo widzę alternatywę mogącą dać takie spełnienie, bez poczucia pustki.
@marcines
Co znaczy, że straciłem kontakt sam ze sobą? Raczej nie identyfikuje się poprzez związek. Po prostu związek pozwala mi znaleźć oparcie w podążaniu przez życia i jest spokojną przystanią.
Co do większej akceptacji siebie, polubienia i zaufania to zdecydowanie więcej tego potrzebuję.
Czemu się przez to definiuję? Nie nazwałbym tego definicją, po prostu nie odczuwam większej motywacji w momentach kiedy wracam do pustego domu lub nie mam z kim dzielić planów, sukcesów, porażek i wszystkiego co jest życiem. Na pewno muszę poprawić również kwestie innych, nieromantycznych relacji, ale one i tak są w tej kwestii ograniczone.
Co do braku miłości w dzieciństwie to tak identyfikuje jej braki.