O facetach próbujących się przypodobać innym facetom

Nie chce się, podziękuję.

Ze swojej strony skończyłem. Choć szanowny adwersarz wyraźnie się rozkręca, to jednak staje się już nudne.

Za zamieszanie przepraszam.

Czytałem, nie przekonuje mnie. Te jego opisy podejść brzmią jak fantastyka.

A jak sobie wyobrażasz uwodzenie na bardzo wysokim poziomie? Jako coś “normalnego” i zrozumiałego dla większości ludzi?

Bardzo dobre uwodzenie właśnie dlatego jest bardzo dobre, że tworzy sytuacje, które z punktu widzenia większości ludzi są nieprawdopodobne, poza ich horyzontami. Gdyby to się ograniczało do tego, co jest “realistyczne” z punktu widzenia normalnego faceta, to nie byłby to żaden szczególnie wysoki poziom.

Kiedyś był taki trener uwodzenia Fest. Fest był - obok Stilla [Nie tego Stilla z forum redpillowego. Innego Stilla] - jednym z dwóch polskich trenerów uwodzenia, którzy byli autentycznie dobrzy. Co widziało wiele osób.

Fest mówił, że Milroh jest geniuszem i super mistrzem uwodzenia, o wiele lepszym niż on sam. To samo twierdzi kilka innych, moim zdaniem wiarygodnych osób.

BTW Później Fest miał już dosyć ciągłego zadawania się z dziwakami z PUA i bycia przez nich stalkowanym np. gdy szedł z kobietą - przez co odszedł z tej branży. Nigdy nie otworzył z Milrohem żadnego biznesu, więc nie miał interesu finansowego w chwaleniu go.

Wielu trenerów uwodzenia skrupulatnie czyta blog Milroha, choć oficjalnie się do tego nie przyznają. Niektórzy kopiują jego treści.

Tak ogólnie to jest problem z zorientowaniem i kompetencjami - osoba “z ulicy” nie wie o wielu rzeczach i nie wie kto jest kim.

E tam, fajnie się to czyta, pisze o tym z dużą pasją i zacięciem, widać, że to lubi.

Mi spodobała się ta historia:

Też tak myślę - od kogoś, kto opisuje dane zagadnienie i daje w jego przedmiocie rady sam oczekiwałbym dużo większej niż “przeciętna” czy “normalna” wiedzy i doświadczenia w danym temacie i adekwatnych do tego “osiągnięć”.

To tak jak z jazdą samochodem - ja potrafię jeździć autem i potrafi to robić Robert Kubica, a jednak na torze widać byłoby między nami kolosalną różnicę :smiley:

Myślę, że normalnym jest oczekiwanie, że ktoś, kto mieni się być specjalistą od uwodzenia będzie to robił zauważalnie lepiej niż przeciętny, “zwykły” podrywacz.

Miałem nie kontynuować, bo to jednak offtop, ale jeśli ojciec założyciel z tym leci, no to go;)

Myślę, że od każdego kto wypowiada się z pozycji autorytetu, oczekujemy że będzie miał w danej dziedzinie zauważalnie lepsze rezultaty, które da się ZWERYFIKOWAĆ.

To jest internet, napisać można wszystko. Chyba każdy tutaj zna przypadek pewnego ‘guru’, który bardzo chce czy raczej chciał nauczać innych w kontekście relacji, duchowości, rozwoju, biznesu itp. Robił to na tyle przekonująco, że zgromadził wokół siebie spore grono osób.Różni to ludzie, sporo złego o niektórych można napisać, ale o innych sporo dobrego.

Gdyby pozostał anonimowy, byłby o wiele bardziej wiarygodny.

Jednak anonimowym być przestał, a weryfikacja tego jak żyje, jak się mają jego własne pomysły do jego rzeczywistości, pokazuje ile to warte.

O Milrochu wiadomo tyle, że lubi pisać. Wychodzi mu to różnie, potrafi się non stop powtarzać i rozwlekać, ale głupot tam raczej nie ma. Gość przedstawia swój punkt widzenia na pewne sprawy, no i ok. Komuś, kto ma podobne uwarunkowania jak on, może się to nawet sprawdzać. Na pewno nie dla każdego.

Tak naprawdę jednak, nie wiadomo nic więcej ponad to.

Facet szydzi z trenerów uwodzenia, wytyka im błędy i wady bazując na tym, co sami udostępnili. Potrafi napisać że gość jest wysoki, dobrze zbudowany więc ma łatwiej, a pozy tym jego kobiety to takie sobie.

Pisze to człowiek, który nigdy nie pokazał siebie ani swoich ‘technik’ poznawania, tego jak wygląda i jak się zachowuje, jakie poznaje kobiety ale stawia się zdecydowanie ponad wszystkimi.

Jest to trochę zabawne. Nie wiadomo czy to kolejny guru, który potrafi przekonująco pisać, ale nic albo niewiele więcej, czy to sensowny gość, który ma jakieś sukcesy w poznawaniu kobiet.

Jeśli to wygląda jak powyżej, gdy ktoś twierdzi że ma wyjebane na męską atencji, ale ciągle jej szuka, to tak sobie. Bo da się mieć na swój temat jakieś przekonania z jednej, ale brak zrozumienia że głos ego nie pasuje do rzeczywistości. Co w efekcie daje postawę kogoś, kto przekonująco próbuję się stawiać w roli autorytetu dlatego że sam w to wierzy, ale obiektywna rzeczywistość tego nie potwierdza.

Do poczytania, ale z rezerwą i dystansem.

Jasne, że to lubi - inaczej nie prowadziłby o tym bloga od kilkunastu lat.

Tak. I w tym nie chodzi o to, że Kubica zna sekretne techniki, których mógłby nauczyć kogoś szybko przez “zdradzenie sekretów” (i np. 3 dniowy kurs). On ma wyczucie, umiejętności wypracowywane latami.

Zauważyłem, że ludzie bardzo często nie rozumieją znaczenia umiejętności i psychiki wypracowywanych latami. Szczególnie często:

1- Szukają “sekretnych metod” które dadza im duże sukcesy bez budowania umiejętności. (A gdy zdarzy im się jakiś sukces, to przypisują go tym “super metodom”, a nie własnemu wyglądowi, szczęściu i trafieniu na odpowiednią kobietę, etc.)

2- Gdy ktoś ma duże sukcesy dzięki wypracowanym latami umiejętnościom, to próbują poznać jego “sekrety”, a gdy nie słyszą tego co chcieliby usłyszeć, to potrafią szukać dziury w całym - bo przecież oni nie mają równie dobrych efektów z prostych tekstów, więc coś “musi” być nie tak. Co ma mniej więcej taki sens jak powiedzenie “Ja kręcąc kierownicą w lewo i w prawo nie mam równie dobrych efektów co Kubica kręcący kierownicą w lewo i w prawo, więc musi być w tym jakieś oszustwo”.

To sa rzeczy które mało kto rozumie, a ogromna większość ludzi wypowiadających na ten temat nie ma realnych kompetencji i wiedzy, tylko błędne wyobrażenia.

Np. wielu ludzi myśli, że trenerzy prowadzący szkolenia to elita tego środowiska. :man_facepalming:t2: Nie - to są ludzie którzy postanowili zrobić sobie taki biznes. Każdy może zrobić sobie stronę, kanał na youtube, etc - do tego nie są potrzebne żadne umiejętności z zakresu uwodzenia.

Ludzie mający duże sukcesy najczęściej nie chcieli iść w trenerowanie, bo nie chcieli, żeby potem stalkowały ich dziwaki z PUA. Oni mieli swoje życie, swoje kobiety, etc - i nie chcieli go sobie “zasmradzać” dziwakami. Niektórzy jak Still i Fest, poszli w trenerkę i z czasem pożałowali. Bywały akcje, że do idącego z dziewczyną Festa podchodził nieznajomy dziwak z PUA i mówił “cześć Fest!”.

W robienie szkoleń poszło wielu nieudaczników, którzy nie mieli nic do stracenia. Kilku poszło w trenerowanie wprost z bezrobocia i braku środków na życie. Inni potrafili na siebie zarobić, ale byli dziwakami, nie mieli fajnego życia i fajnych kobiet - więc pokazywanie swojej twarzy w sieci nie robiło im różnicy.

Ludzie myślą, że jak sobie pooglądają kanały kilku trenerów, to są jakoś zorientowani - nie, nie są. W PUA zawsze było tak, że były różne “towarzyskie kręgi wtajemniczenia”. A człowiek z “ulicy” niestety był mocno dezinformowany.

BTW Coś podobnego jest też na forach redpillowych na których obaj byliśmy - jeżeli ktoś nie ma dostępu do “towarzyskich źródeł informacji”, to o pewnych rzeczach się nie dowie.

1 polubienie

Tak - i warto o tym pamiętać, nie tylko nie brać wszystkiego na wiarę, ale wręcz wątpić we wszystko.

Myślę, że na jego “nauki” podatne były przede wszystkim zagubione osoby, takie, które przeżyły zawody miłosne, doznały krzywdy w relacjach damsko-męskich albo nie miały w nich żadnego doświadczenia.

Niewielu było w czasach jego świetności (bo teraz obserwujemy już raczej jego zmierzch) autorów w sieci, którzy honorowaliby męskie cierpienie - częściej słyszało się, że facet ma się wciąć w garść i przestać być pizdą.

On miał odwrotną narrację, stawał po stronie facetów. Trudno się w sumie dziwić, że zgromadził taką społeczność. Część z tego wychodziła, gdy odreagowała emocje, część zbudowała sobie wokół swojej “krzywdy” jakąś tożsamość.

Myślę, że na jakiś przewrotny sposób pomógł wielu osobom - mimo tego, że sam żyje jak żyje.

No w zasadzie tak, nie znalazłem w sieci świadectw osób, które miały z nim do czynienia w realu.

Gość mnie swego czasu zainteresował, bo jego blog był polecany na jednym forum, miałem też swoje przypuszczenia (błędne), że wiem, kim on jest.

Potrafi pisać ciekawie i ma dużo celnych uwag, ale wiadomo - pisze o tej tematyce z punktu widzenia uwodziciela, nie jest to “ładne”, eleganckie, często jest też wątpliwe moralnie, mało “etyczne”.

Tak jak napisałeś - komuś, kto ma podobne uwarunkowania jak on może się to nawet sprawdzać.

Jak wszystko w sieci. Nigdy nie wiadomo czy ktoś wrzuca autorski kontent czy robi przeklejki z innych blogów o danej tematyce, a tłum uznaje go za guru.

Ja znalazłem o nim coś takiego, nie wiem oczywiście na ile jest to prawdziwe:

http://www.uwodzeniekobiet.fora.pl/forum,23/odnosnie-trolla-milroha,42974.html

Jeśli jednak prawdą byłoby to, że gość zakładał sobie multikonta na jakimś forum o uwodzeniu, żeby samego siebie wychwalać (tego nie wiem, zawsze mogłyby być to oskarżenia rzucane przez zazdrosną konkurencję, chuj wie) no to warto uważać.

Ogólnie - zawsze warto do każdego podchodzić z dystansem, tego nauczył mnie internet.

Zgadza się. Ale to tyczy się nie tylko umiejętności miękkich/społecznych, ale ogólnie umiejętności - często widzimy finalny efekt, chcemy mieć tak jak ta osoba, ale bez realnego wysiłku, by się kimś takim stać - takiego jaki włożyła w to ten człowiek.

Praktycznie każdy wirtuoz w danej dziedzinie poświęcił setki tysięcy godzin, by dopracowywać własne umiejętności. Taki Jimi Hendrix nie rozstawał się nigdy z gitarą, grał na niej kilkanaście godzin dziennie. Flea z Red Hot Chili Peppers, genialny basista, ćwiczył po 10 godzin dziennie. Obaj to poza tym przykłady wielkich talentów.

Myślę, że z uwodzeniem jest podobnie - musisz mieć do tego dryg + trenować to, praktykować, wyciągać wnioski, korygować błędy (inna sprawa, że uniwersalnej, działającej na każdą kobietę metody uwodzenia nie ma - bo kobiety są różne, różnie reagują, mają różne potrzeby).

Czytałem kiedyś biografię Kalibabki - gość po prostu “to” miał, no i praktykował (“ćwiczył”) cały czas, uwodził tabuny kobiet.

To duża iluzja, że człowiek może nabyć takie umiejętności na weekendowym kursie u trenera PUA :slight_smile: Niemniej jednak zawsze to lepsze niż siedzenie w piwnicy i spuszczanie się nad własnym przegrywem.

Z pewnością wielu z nich to zwykłe cwaniaczki nastawione na hajs. Osoby, które ich nie potrzebują (bo sobie radzą z kobietami) do nich nie przychodzą, więc paradoksalnie nikt ich nie zweryfikuje - robią kasę na gościach, którym mogą wcisnąć niemal każdy kit.

W mojej branży też niekoniecznie Ci najpopularniejsi są najlepszymi specjalistami - po prostu mają dobry PR, potrafią się sprzedać.

Myślę, że tak może być wszędzie.

Tam to dopiero jest teatr i iluzja dla mas.

Gość będący od lat w związku z samotną matką, wychowujący cudze dzieci potrafi robić w tym środowisku za “guru” i potępiać facetów, którzy….wiążą się z samotnymi matkami i wychowują cudze dzieci.

Inny będący totalnym incelem robi z siebie króla życia.

No temat rzeka.

Uważajcie na to, co czytacie w sieci, dzielcie zawsze przez tysiąc :slight_smile:

To jest niesamowite. Ktoś kto atakuje kobiety za ich “zło” i materializm, sam mieszka ze znacznie bogatszą od siebie starszą panią (nie z jego rodziny). I sam pisał, że jej rodzina uważa go za kogoś polującego na spadek.

Niesamowity jest też rzekomy biznesmen, prawnik i kawaler. Który tak naprawdę nie jest ani biznesmenem, ani prawnikiem, ani kawalerem. I którym rządzi bardziej ustawiona żona.

Obaj mieszkają z kobietami, które odniosły większy sukces niż oni. I piszą w sieci jakie to kobiety są okropne i jak to lecą na kasę. :roll_eyes: Nie wiem - czy to jest jakieś odreagowanie bycia zdominowanymi przez kobiety z którymi mieszkają? :face_with_spiral_eyes:

Widać, że ma duże praktyczne doświadczenie. I dlatego jego blog przemawia bardziej do osób z dużym lub przynajmniej średnim doświadczeniem, a ludzie z małym doświadczeniem myślą, że to jest “jakiś blog o uwodzeniu”.

Milroh ma raczej autorski content. Chyba, że jest jakiś ukryty blog, z którego ściąga i którego nikt nie odnalazł przez kilkanaście lat.

(Wyciąłem linka - silnik tego forum nie pozwala mi nawet cytować fragmentów z linkami.)

Milroh założył wątek “O Wyglądzie”, który zabolał wiele osób na forum. Bo napisał tam, że wygląd ma znaczenie. Co uderzyło w marzenia wielu osób na forum. W tym samym wątku dostał bana. :roll_eyes:

Był tam taki gość Pitbool - podobno brzydki, niski, gruby. Od dawna zaczepiał i atakował ludzi którzy pisali o sukcesach - Stilla, Vincenta, Milroha. Poczuł się tak dotknięty tym wątkiem, że pobiegł do moderatora którego znał z reala i ten zbanował Milroha. Przy tym ów moderator napisał coś co brzmiało jak kazanie ideologiczne:

"Panowie - już samo powstanie tego i podobnych tematów, z dyskusjami na kilka stron uważam za oznakę słabości, zagubienia, utraty charakteru i za przeproszeniem spedalenia osobników płci męskiej. Połowa wielkich przywódców jakich zapamiętała historia ludzkości była niewielkiego wzrostu. Czy rozpaczali bez końca jak żałosne cipy nad tą niedoskonałością? Otóż nie, zaakceptowali ten fakt którego nie mogli zmienić i zabrali się z impetem za pracę w tych sferach i dziedzinach, gdzie mogli coś zmienić na lepsze. Skupianie się i ubolewanie nad rzeczami na które nie mamy wpływu jest łatwe, wygodne i bezpieczne, bo odciąga uwagę od innych rzeczy gdzie trudniej już byłoby o wytłumaczenie własnej bierności, lenistwa i zaniedbania.

Oczywiście że zazwyczaj lepiej jest być wysokim, jednak wzrost, płaskostopie, jąkanie się, nos jak Gibraltar, nadmierne łysienie i inne nieprzyjemne “prezenty” od natury lub odziedziczone w genach przodków same z siebie nie zniszczą nikomu życia, o ile ktoś sam z tego życia nie zrezygnuje pod takim czy innym pretekstem. Pamiętaj niski kolego, że obozy koncentracyjne przetrwali właśnie ludzie niskiego zazwyczaj wzrostu i wątłej postury, głównie tacy też powrócili z Kołymy. Nie w wysokim wzroście jak widać jest siła, gwarancja długiego życia, przetrwania i sukcesu. *Jeżeli ktoś nie może przeboleć braku widoków na regularny seks z wysokimi kobietami to uprzejmie donoszę, że nie pachną i nie smakują wcale lepiej, a w łóżkowych zmaganiach są często trochę niezgrabne i nieruchawe.

Blokuję ten temat, bo dość już pocieszania się i szlochania na forum dla gości, którzy chcą od życia więcej, a przynajmniej nie mniej niż inni. Użytkownicy Milroh i Alastor dostają tymczasem bana, dopóki nie wyjaśnią mi o co chodzi w pochwałach i czemu ta cała zabawa ma służyć. FK"*

(Alastor likeował wszystkie posty Milroha. Tyle, że najprawdopodobniej był po prostu kimś kto lubił posty Milroha. Zarejestrował się na forum w 2008 roku, a Milroh w 2011. Dlatego był to raczej pretekst, a nie prawdziwa przyczyna.)

Wiele osób odebrało to bardzo źle.

Vincent (ten z Instynktowne Uwodzenie) skomentował to tak:

"W tym momencie moderacja zeszła na psy.

Ja też poproszę o bana, bo regularnie daję pochwały Mirlohowi. A powód jest oczywisty - KOLEŚ PISZE TO, O CZYM NIE PISZĄ BIJĄCY KONIA ‘UWODZICIELE’.

Jeszcze tak co do pitbulla, ja chyba wiem dlaczego tak ciśniesz Mirlohowi. Słyszałem od kilku osób, że jesteś właśnie niskim, obleśnym grubaskiem. I wszystko jasne. Ktoś to musiał w końcu napisać. Jest to opinia trzech niezależnych osób, które widziały cię na żywo.

I przestań pieprzyć o spotkaniach na żywo, bo Still ci coś takiego proponował miliard razy, a ty zawsze miałeś jakieś wymówki. Idź się w końcu leczyć bo twoja mania jest niezdrowa. I schudnij.

Pzdr, gorąco liczę na bana.

PS. Zadziwia mnie, że moderacja stała się nagle tak szybka i skrupulatna. Szkoda że to nie działa w przypadku pita, który trolluje każdy post Stilla od ponad roku, a także innych ogarniętych ludzi, którzy piszą prawdę o relacjach damsko-męskich. SHAME ON YOU."

Flamboyant:

"Udzieliłem Milrohowi jakieś 10 pochwał, poproszę zatem również o bana.

Zresztą niespecjalnie widzę sens dalszego uczestniczenia w życiu forum, gdzie blokuje się możliwość pisania ludziom, którzy radzą sobie z kobietami, po to by dalej kisić się we własnym sosie, gdzie dominują rady od prawiczków czy kolesi, którzy przespali się w życiu z maksymalnie 5 kobietami i to zazwyczaj wątpliwej urody.

Bardzo trafnie ujął to zresztą ktoś: “forum artystów podrywu, w skrócie FAP”

powodzenia chłopcy"

Zgrzewacz:

*" Alucard666 - hahaha świetny nick ![Smile]

Nie przejmujcie się FisherKingiem, to idiota, o ile się nie mylę ten sam który kiedyś chciał mnie banować na innym koncie. Widocznie czegoś mu brakuje pod względem fizyczności i sobie to rekompensuje dając bana JEDNEJ Z NIEWIELU OSÓB KTÓRA COŚ WNOSI DO TEGO FORUM.

Jeśli napiszę kilka świetnych tekstów i będę chwalony to też dostanę bana? Daj mi bana już teraz rybi królu, nie przywiązuję się do kont tak jak niektórzy tutaj. Założę sto innych. Wchodzę tylko czasem poczytać posty Milroha, Festa i kilku innych.

Przed banem chciałbym tylko jeszcze powiedzieć coś od serca: Pitbool, JohnRambo, wypowiadacie się jak imbecyle, nie będę dowodzić dlaczego, po prostu tak jest, zaakceptujcie to.

Peace…"

Fortis:

" Również czuję się w obowiązku stanąć za Milrohem ponieważ jego teksty rozjaśniły mi wiele spraw.

Daje sobie pochwały czy nie (choć jestem pewien, że nie), co za różnica jeśli to co pisze jest wartościowe i pomaga wielu osobą.

Zresztą zastanówmy się, po co Milroh miałby sam sobie dawać pochwały ? Żeby sobie ego połechtać ? W internecie, na forum, przed kolesiami których w życiu na oczy nie widział i pewnie nie zobaczy ? Bez sensu.

Z jego tekstów widać, że wie o czy mówi, że jest kolesiem który naprawdę może mieć dużo, dobrych kobiet i nie musi łechtać swojego ego na internetowych forach. Szczerze mówiąc moim zdaniem jest na takim poziomie, że nie musiał by tutaj zaglądać, pisać, a co dopiero fatygować się, żeby chwalić swoje posty. Jemu forum jest już w rozwoju chyba nie potrzebne, wchodzi tu raczej po to żeby pomagać i robi to bardzo dobrze. Powinniśmy mu podziękować, za poświecenie czasu na pisanie wartościowych tekstów, które na pewno pomagają wielu osobą, a nie częstować go banem. Tyle z mojej strony.

Edit: Jeszcze jedna sprawa. FK to, że Ty uważasz, że ten temat to użalanie się nad sobą to nie znaczy, że wszyscy tak uważają. To po prostu dyskusja, do której jako użytkownicy powinniśmy mieć prawo, a Ty jako moderato powinieneś prawo większości zaakceptować czy się z nim zgadzasz czy nie, tak samo w przypadku bana dla Milroha, większość osób uważa, że jest przyznany nie słusznie i powinien być ściągnięty, więc Ty jako moderator powinieneś tak uczynić. Wink"

night boi:

"Nie było mnie dwa tygodnie a już ostatni regularnie piszący sensownie użytkownik dostał bana a jedyny faktycznie wartościowy temat jaki widziałem tu od dawna został zablokowany. Moje serdeczne gratulacje.

Nie ma co się jednak dziwić. W końcu to forum o rozwoju. I rozwija się diabelnie dynamicznie"

jazdaa:

"Milroh2 daje pochwaly alycardowi- na stos go!

Mysle, ze mozna zbanowac jeszcze festa i oretego, bo maja wiecej pochwal niz postow.

Still tez ma za duzo pochwal.. nalezy sie ban.

Doszla na forum nowa osoba, ktora mogla cos wniesc to dac jej bana. Jak w Sejmie sie zachowujecie…"

Ogólnie wiele osób się “zirytowało” i pewnie poszły jakieś obelgi, wyzwiska z anonimowych kont - tyle, że nie musiał to być Milroh, mogli to być jego liczni fani. W szczególności Zgrzewacz napisał, że założy “sto kont”…

Opinia wielu osób jest taka, że na forum doszło do rozłamu między ludźmi zainteresowanymi uwodzeniem i ludźmi zainteresowanymi siedzeniem na forum i teoretyzowaniem.

Pitbool był od dawna znienawidzony przez “praktykujących” użytkowników, bo zaczepiał Stilla, Vincenta, Milroha, chyba też Festa i gadał jakieś głupoty, że to nie może tak działac, że np. nie da sie poznać kobiety na ulicy, etc. Pisał takie rzeczy na forum na którym wiele osób poznało kobiety podchodząc na ulicy. :man_facepalming:t2: I moderacja odmawiała zrobienia czegoś z idiotą tylko dlatego, że znał w realu co najmniej 2 moderatorów. Na forum o uwodzeniu moderacja cackała się z trollem nienawidzącym uwodzicieli i z jego podjudzania zbanowała Milroha. :man_facepalming:t2:

Ogólnie jest taki problem z forami, że często ktoś na nich ma do kogoś ból 4 liter. To było intensywnie przerabiane z VD, było też przerabiane tutaj w wątku.

Tak - potrzebna jest praktyka, ale nie bezrefleksyjna, bo trzeba wyciągać wnioski, korygować błędy.

Inna sprawa, że o wiele więcej ludzi wyciąga wnioski nie mając doświadczenia.

Trochę tak, trochę nie. Są rzeczy które działają statystycznie lepiej lub gorzej. Są też rzeczy które można odpalić gdy dostrzegasz u kobiety odpowiednie cechy. Jest też selekcja celów i powiązana z tym selekcja miejsca.

Np. klasyczną zasadą sprzed 20+ lat jest to, żeby podchodzić do kobiety z poziomem energii trochę wyższym od jej poziomu. Czyli do spokojnej spokojnie, do energicznej energicznie. :grin:

Dokładnie. Dlatego często ludzie “z ulicy” zachwycają się trenerami których realna elita PUA uważa za średniaków lub za patologicznych zjebów.

Jeden z polskich trenerów od 20+ lat sypia z prostytutkami. I do tego chwalił się kiedyś seksem z mężczyznami - miał tak niskie wyczucie towarzyskie, że myślał, że to czyni go kimś “wyzwolonym i cool”. Kilku młodych PUA z ładnymi, chłopięcymi twarzami twierdziło, że obmacywał ich na parkiecie i próbował podrywać.

Mnie “rozczuliła” użytkowniczka która sugerowała, że jest bardzo atrakcyjna, codziennie dostaje komplementy odnośnie jej wyglądu, etc. Gdy zobaczyłem jak wygląda… :joy: Jak dla mnie pasztet 4/10. VD śmiała się z niej chyba z pół godziny.

Różnie z tym bywa. Poznałem też osoby które brzmiało “mocno”, a mówiły prawdę.

Gwałt z definicji to zadawanie bólu, poniżenie, ekstremalne przekroczenie granic drugiej osoby, cierpienie, upokorzenie.

Słowo “gwałt “jest użyte w przenośni. Kobiety, które rzekomo fantazjują o byciu ofiarą gwałtu w rzeczywistości marzą o dominującym, zdecydowanym mężczyźnie, takim który przejmuje prowadzenie i kontrolę , a one mu się poddają, podążają za nim. W tych rzekomym “ pragnieniu gwałtu “ nie ma mowy o cierpieniu.

Więc nie, kobiety nie marzą o gwałcie.

1 polubienie

Kto napisał o “pragnieniu gwałtu”? Ty, a nie ja.

Ja napisałem o fantazjach na punkcie bycia ofiarą gwałtu. Oczywiście, że nie chodzi o prawdziwy gwałt. Chodzi o pewną fantazję zbudowaną wokół tego tematu.

W podobny sposób wielu mężczyzn lubi filmy wojenne, gry komputerowe w których ludzie do siebie strzelają. Ale to nie znaczy, że którykolwiek z nich pragnie pojechać na prawdziwą wojnę.

Lub thrillery i horrory. To jest bawienie się poczuciem niebezpieczeństwa, a nie pragnienie prawdziwego niebezpieczeństwa.

Tak samo wiele kobiet lubi bawić się poczuciem zniewolenia, ubezwłasnowolnienia, bycia ofiarą, etc - co wcale nie znaczy, że pragną przeżyć to w autentycznej, niecywilizowanej formie. One chcą pozorów realności, takiego powiedzmy “teatru”. Czegoś na poziomie filmu lub gry komputerowej.

One lubią gdy mężczyzna z jednej strony zapewnia bezpieczeństwo, ale z drugiej strony “pasuje do roli” na tyle, żeby dawał dreszczyk emocji i poczucie realności. Czyli nie autentyczny psychol, ale ktoś “zły” na tyle, żeby to dawało poczucie realności. Przy czym niektóre kobiety z takimi tendencjami wybierają mężczyzn bliżej wartości “bezpieczeństwo”, a niektóre wybierają mężczyzn bliżej wartości “realność zła”. Niektóre lubią się bawić na krawędzi prawdziwego zagrożenia - tak samo jak niektórzy ludzie lubią się wspinać na skały bez zabezpieczenia lub robić inne ryzykowne rzeczy. Tacy ludzie nie chcą spaść z tej skały, ale chcą obcować z realnym zagrożeniem.

Ja mam socjopatyczne/psychopatyczne, cechy z mrocznej triady - nie ekstremalne, ale mam. Może jestem wysoko funkcjonującym socjopatą/psychopatą, a może jedynie jestem blisko tego. Wiele kobiet to we mnie wyczuwa i reaguje pozytywnie. Słyszałem od wielu kobiet wypowiadane z głębokim uznaniem teksty typu np. “od razu poczułam, że złapiesz mnie za ryj i pokażesz mi moje miejsce”. Co swoją drogą w żaden sposób nie pasowało do tego, jak te kobiety zachowują sie “normalnie”, w towarzystwie, w miejscach publicznych, etc.

To oczywiście nie są żadne “gwałty” - te kobiety same z góry pragną być zdominowane, poniżone, czyli - “złapane za ryj”. I tak, często lubią właśnie taki bezceremonialnie poniżający język. I ja też to lubię - takie “bezczelne” poniżanie i żeby kobieta nie tylko to akceptowała, ale jeszcze za to dziękowała.

Natomiast moim zdaniem jest związek między tym, że według badań 31-57% kobiet ma fantazje na temat gwałtów, a tym czego doświadczam w moim życiu. Mam na myśli to, u jak wielu kobiet dostrzegam tendecje uległe i masochistyczne.

Co do upokorzenia i bólu - wiesz o tym, że wiele kobiet lubi upokorzenie i ból? Niektóre lubią zabawy BDSM z biczowaniem lub innymi torturami do krwi, które dla mnie osobiście są zbyt ostre.

Jeśli moderacja, która ma podgląd na prywatne dane, twierdziła że były tam multi, to pewnie tak było. Raczej nie kwestia konkurencji, bo on nie organizował kursów czy szkoleń.

Jak to wszystko się ładnie układa i coś przypomina;)

Uwodziciel niekoniecznie musi mieć ten rodzaj ‘lepkiej’ energii.Tam dosyć wyraźnie widać o co chodzi, dlatego pisałem o specyficznych uwarunkowaniach.

Masz rację. Jednak wielu mężczyzn wychowywanych na grzecznych, milych, hołubiących kobiety, etap przejścia przez skrajny sceptycyzm wobec nich pomaga po jakimś czasie zbudować sobie postawę, gdzie kobieta jest postrzegana jako człowiek, po prostu. Z zaletami i wadami, jak każdy.

Niby takie normalne, ale dla wielu niemożliwe do wyobrażenia.

Problem z nim mam taki, że to po prostu skrajność. Nie widzi naszych wad i błędów, a kobietom najchętniej dorobiłby nogi i ogon. Nie ma tam żadnego balansu.

Jednak chyba go trochę nieszczęśliwie zestawiłem z Milrochem.

On jednak się pokazał i nigdy chyba nie szczuł na innych ‘kołczów’ czy jak ich tam zwać. Prawił te swoje mądrości, czasem z sensem a czasem bez, w chwilach szczerości potrafiąc się przyznać jak z nim kiepsko, by w chwilach wybuchu ego iść w drugą stronę. No i ta skłonność do intryg, ale to mają wspólne akurat.

Milroch to jedna wielka niewiadoma, krytykuje niemal wszystkich stawiając sie w roli najlepszego w te klocki, ale nigdy nie miał odwagi się pokazać, wystawić na ocenę. Mógłby łatwo się wykazać jeśli jest taki dobry, ale mógłby też paść ten wizerunek.

Kiedy dodać to co powyżej.. Niech sobie każdy sam wyciąga wnioski.

Czy nie o tym właśnie napisałam? Fantazjują o męskiej dominacji, a nie o tym, że mężczyzna je gwałci.

To że znajdujesz potwierdzenie dla swoich hipotez wcale mnie nie dziwi. Świat jest dokładnie taki jaki myślimy, że jest.

Zdrową normą jest chronić swoje ciało, nie narażać go bez potrzeby, bronić przed nadużyciem, opiekować się sobą. Jeśli w Twoim otoczeniu większość kobiet nie ma tego zdrowego odruchu, to znaczy, że jakiś Twój deficyt jest kompatybilny z deficytem tej grupy kobiet. Żaden wstyd.

To fakt.

Dla mnie przykładem takiej osoby był Rengers z forum Bracia Samcy. Czytając go byłem pewien, że jest zwykłym oszustem - opisywał siebie jako bardzo przystojnego uwodziciela, podrywacza, kogoś z dużym body count, zwariowanego, odjechanego. Myślałem sobie - co taki gość robi więc na tego typu forum? :slight_smile:

No ale poznałem go w realu (na spotkaniu byli obecni także inni byli członkowie BS m.in. znany Ci z FwS Antoniusz) i okazało się, że jest dokładnie taki jak siebie opisywał - pozytywny świr, wysoki przystojniak, wesołek, zaczepiał każdą dziewczynę w zasięgu swojego wzroku.

Gdy podałem mu numer do mojej wolnej, bardzo ładnej koleżanki do razu do niej przy mnie zadzwonił i umówił się z nią na następny dzień na randkę (odbyła się).

Fajny, przebojowy gość. Dobrze się razem bawiliśmy, do tej pory mamy sporadyczny kontakt.

Bardzo możliwe - zarówno to forum, jak i FwS pokazuje “samo”, że ktoś ma więcej niż jedno konto, system w zasadzie sam to wyłapuje. Możliwe, że mogło tak być i na tamtym forum.

Z drugiej strony jestem w stanie uwierzyć w to, że moderacja danego forum może kogoś nie “lubić” i go zwalczać, nawet pomimo tego, że nie łamie on regulaminu. Sam dostałem półrocznego bana na BS - tuż po tym jak stworzyłem temat, w którym opisałem jak chłopaki z forum racjonalizują sobie swój strach przed kobietami. A przecież nie byłem tam jedynym podobnym przypadkiem :wink: No cóż - każdy ma prawo do kształtowania swojego miejsca w sieci i panującej na nim narracji po swojemu, my przecież też mamy jakieś wyobrażenie naszego forum.

Także powstrzymam się przed jednoznacznymi ocenami - nie znam chłopa ani sytuacji.

W pełni się zgadzam, nie mój vibe - chociaż ze mnie żaden “uwodziciel”.

Fajnie gdyby był to stan docelowy, no ale jak wiemy nie zawsze to się udaje.

No to jest nas dwóch.

Jego “fenomen” mnie w sumie bardzo zastanawiał, bo nie dostrzegałem w nim elementarnej charyzmy, przesłuchałem z trudem może jeden jego film (niecały) - było to dla mnie po prostu niestrawne.

Zaskoczeniem było dla mnie to, że otrzymywał w tamtym miejscu tak duży podziw i uwielbienie, prawie na granicy jakiegoś kultu.

Dobra, poobgadywaliśmy sobie trochę ludzi, wystarczy :slight_smile:

To co napisałaś wcześniej zabrzmiało tak, jakbyś myślała, że ja miałem na myśli pragnienie prawdziwego gwałtu (“Więc nie, kobiety nie marzą o gwałcie.”).

Dlatego doprecyzowałem o jakie rzeczy chodziło - o fantazje zbudowane wokół tematu gwałtu.

Potwierdzenie “moich hipotez”? :wink: Przecież - jak już było mówione - ten sam obraz wyłania się z badań naukowych.

Z badań naukowych wynika, że kilkadziesiąt procent kobiet ma fantazje na temat bycia ofiarą gwałtu (czyli pragną silnej dominacji) i że wiele kobiet postrzega mężczyzn z cechami “Mrocznej Triady” jako bardziej atrakcyjnych.

To nie jest tylko kwestia mojej osobistej wiary, tego “co mi się wydaje” - to jest również potwierdzona badaniami wiedza naukowa.

I nie jest prawdą, że “świat jest dokładnie taki jaki myślimy, że jest” - co to w ogóle jest, jakaś formułka New Age?

Wielu ludzi wierzy w coś, a potem doznaje zawodu. W różnych dziedzinach, w tym szczególnie w relacjach damsko-męskich.

Ja też uważam, że w pragnieniu bycia fizycznie ranioną do krwi jest coś niezdrowego i nie robię takich rzeczy. Natomiast są takie kobiety - które pragną nie tylko bólu, ale i prawdziwej fizycznej krzywdy.

Co do mojego “deficytu”, to mnie to ogólnie bawi, bo to jest teoretycznie “nieprawidłowość”, ale w praktyce jest to ogromna zaleta i atut. Nigdy w życiu bym się nie zamienił z “normalnym” facetem. I nie mówię tutaj o jakimś czysto subiektywnym zadowoleniu, tylko o obiektywnej wyższości, obserwowalnej także dla normalnych facetów - ja mam o wiele bardziej atrakcyjne kobiety niż moi normalni znajomi, a także mam ich o wiele więcej i na o wiele korzystniejszych warunkach.

Co ciekawe, Rengers został przyłapany na tym, że skopiował z jakiegoś bloga cudzą historię akcji z kobietą i zamieścił ją na forum jako historię ze swojego własnego życia.

Mnie osobiście to dziwi, ale z drugiej strony wiele osób autentycznie dobrze radzących sobie z kobietami to typ farmazoniarzy z niskim poziomem rzetelności. (Ja jestem typem podchodzącego na poważnie, systematycznego socjopaty/dominatora - dlatego nie rozumiem się zbyt dobrze z “pozytywnymi farmazoniarzami”, wesołkami, luzakami, etc etc.)

Co do myślenia typu “co taki gość robi więc na tego typu forum?”, to jest to droga na manowce. :slightly_smiling_face: W internecie siedzą naprawdę różni ludzie. Politycy, gangsterzy, modelki, prostytutki, naukowcy…kobieciarze również. Każdy typ ludzi używa internetu.

Ja sam nie pasowałem do tamtego forum, ale byłem na nim - traktując je jako ogólne forum dla mężczyzn. Pisałem o uwodzeniu, ale głównie korygowałem głupoty innych ludzi - nie miałem ochoty na jakieś wielkie promowanie się.

Odnośnie VD ludzie tworzyli różne porąbane teorie spiskowe i szukali dziury w całym… Gdy tak naprawdę i bardzo atrakcyjne kobiety i kobiety o profilu BDSM korzystają z internetu tak samo jak inni ludzie. Trwał lockdown związany z COVID, lokale były pozamykane, ludzie bali się spotykać, VD się nudziło i przez kolegę trafiła na tamto forum. “Tak po prostu”, bez żadnego sekretnego podłoża. Ona ma wiele bardzo atrakcyjnych koleżanek, które zamiast - zgodnie z wyobrażeniami niektórych ludzi - opalać się na jachtach miliarderów, zajmują się oglądaniem głupot na Tik Toku.

BTW Ogólnie wbrew temu czego można by się spodziewać, tam było trochę atrakcyjnych kobiet. Jedna bardzo mocno kłamała co do swojego wyglądu, ale inne co najwyżej zawyżały.

Ale w tamtej sytuacji nie chodziło o to. Tamta akcja była bardzo jasna - Milroh napisał wątek o tym, że wygląd ma znaczenie, brzydkiego toksyka Pitboola to zabolało, pobiegł do kolegi-moderatora, a ten znalazł naciągany pretekst, że Alastor daje “like” pod każdym postem Milroha. Tak jakby Alastor nie miał prawa być fanem Milroha. Część moderatorów przyznawała w prywatnych rozmowach, że to jest bezzasadny, “polityczny” ban. To ogólnie był też konflikt między użytkownikami zainteresowanymi praktykowaniem uwodzenia, a użytkownikami zainteresowanymi teoretyzowaniem i siedzeniem na forum w celach pogawędkowych.

Bany na BS i uzasadnienia tych banów to “ciekawy” temat.

Np. VD dostała perm bana za to, że na czacie zaprzeczyła słowom fałszywego pseudo prawnika/biznesmena/kawalera. VD napisała, że on pisze nieprawdę na mój temat. Uzasadnienie bana? “Za stosunek do męskiej części forum, na wniosek innych użytkowniczek z rezerwatu”. :roll_eyes: To znaczy podane uzasadnienie bana rozmija się z jego prawdziwym powodem.

Messer dostał jakieś szalone insynuacje, że niby dopuścił się “licznych prowokacji”, że jest jakaś zorganizowana grupa “trolli”, etc etc. Jeżeli ktoś to przeczyta i uwierzy, to pomyśli, że Messer to jest jakiś strasznie zły człowiek i że mieli rację go banując - i o to właśnie w tym chodzi.

Zauważyłem, że często ludzie zakładają, że władze danego forum mają rację, a ktoś zbanowany “pewnie był winny”. Gdy tak naprawdę może być odwrotnie i jest to po prostu konflikt osobisty lub ideologiczny rozwiązany na zasadzie “my mamy uprawinienia moderatorskie, a wy nie”.

BTW Nie bez znaczenia jest to, że dla ludzie moderujących dane forum to jest najczęściej ta sfera ich życia, w której mają najwięcej władzy i w której mogą poczuć się ważni.

Też prawda w sumie.

To też prawda.

I zgoda po raz trzeci :slight_smile:

Trudno się dziwić ludziom, że nie chce im się wnikać w takie rzeczy.

Tak jak napisałem - jeśli ktoś jest moderatorem na jakimś forum to należy zakładać, że realizuje politykę danego miejsca. Jeśli na danym forum jest miejsce tylko na określoną narrację i na żadną inną to w sumie można być wdzięcznym, że zostało się z niego wyrzuconym.

Messera to bym swoją drogą chętnie widział tutaj. Zagospodarowalibyśmy go :slight_smile:

Powtórzę trzeci raz :slightly_smiling_face: Żadne “czyli”, tu nie ma znaku równości. Gwałt odbywa się bez przyzwolenia, bez zgody, jest łamaniem czyjejś woli. Jest przestępstwem. Fantazja o silnej dominacji nie jest więc fantazją o gwałcie. Dlaczego się przy tym tak upieram ? Tak dla porządku, lepiej nie mieszać definicji, bo potem kobiety są gwałcone, bo przecież “ fantazjują o gwałcie “ i “same chciały”.

Jeśli powołujesz się na badania naukowe, to akurat z nich wynika, że najbardziej satysfakcjonujące, bliskie, intymne, wieloletnie związki to te, w których ludzie są równoważni. Tam nikomu do głowy nie przychodzi, że jeden rządzi, a drugi “pod butem”. Natomiast wychodząc z dysfunkcyjnego domu, w dorosłych relacjach, zawsze przyjmujemy jedną z dwóch postaw-dominującą albo podporządkowaną. To są dwie strony monety o nazwie “niskie poczucie wartości “. Potem takie osoby lądują w parach gdzie jeden dominuje, a drugi jest uległy. Żeby mieć zdrową relację trzeba wyjść ze schematu, pracować nad sobą. Nie każdemu się chce, prawda.

1 polubienie

@Ewa.Dubois To co piszesz jest pozbawione sensu.

Gdy napisałem, że według badań kilkadziesiąt procent kobiet ma fantazje na temat gwałtu, to nie jest to moja subiektywna opinia, tylko fakt - są badania które dały takie wyniki.

W anglojęzycznym świecie akademickim bywa używane określenie “rape fantasies”. “Rape” oznacza gwałt, “fantasies” oznacza fantazje. “Rape fantasies” oznacza fantazje o gwałcie.

Przykładowo - jest praca z University of North Texas, 2008, Jenny M. Bivona, o tytule “Women’s erotic rape fantasies.” W tytule jest wprost napisane “rape fantasies”.

Forum pisze mi, że nie mogę umieszczać linków, więc umieszczę to jako nie-link, to skopiowania w pasek adresu przeglądarki:

digital.library.unt.edu/ark:/67531/metadc9118/

Tak, kilkadziesiąt procent kobiet ma fantazje na punkcie gwałtu. Czyli nie jest to żadne marginalne zjawisko, tylko coś bardzo często spotykanego.

:man_facepalming:t2:

To co napisałaś to jest nonsens.

1- Z tego, że gwałt jest przestępstwem, nic tu nie wynika. Ludzie jak najbardziej fantazjują o przestępstwach. Wielu fantazjuje o pobiciu, a nawet zamordowaniu nielubianej osoby.

Osoby o agresywnym, sadystycznym usposobieniu fantazjują o dokonaniu przestępstwa w sensie przemocy dokonanej na innej osobie. Osoby o usposobieniu masochistycznym fantazjują o tym, że ktoś inny dokonuje przemocy na nich.

2- " Fantazja o silnej dominacji nie jest więc fantazją o gwałcie"…

Bzdura. Fantazje o silnej dominacji to szersza kategoria, w obrębie której znajdują się między innymi fantazje o gwałcie. Czyli fantazja o silnej dominacji nie musi, ale może być fantazją o gwałcie. Twierdzenie, że “nie jest” jest fałszem, bo czasami jedno jest drugim.

Tylko względem czego było to porównywane? Względem dobrze dobranych par BDSM? Czy względem nieporównywalnie liczniejszych par w których ktoś jest pospolitym egoistą i próbuje wymusić dominację bez odpowiednich warunków po stronie obu osób?

Dobrze zbudowany związek hierarchiczny to jest zupełnie inna jakość niż nieudany związek rozwalany przez pospolitego egoistę-warchoła.

Jeżeli ktoś się do tego nie nadaje lub ma nieodpowiednią do tego partnerkę/partnera, to jasne - niech lepiej buduje sobie związek partnerski.

:man_facepalming:t2:

Bzdura. Tak naprawdę osoby dominujące bardzo często mają wysokie lub bardzo wysokie poczucie wartości. Nawet z osobami uległymi sprawa nie wygląda tak prosto jak by się mogło wydawać.

Np. uległe kobiety często są dumne ze swoich mężczyzn i nie uważają się za gorsze od reszty społeczeństwa, tylko za lepsze. Taka kobiet często uważa, że osiągnęła sukces - ponieważ jest w związku z godnym podziwu mężczyzną - a przez to ona sama też jest pośrednio godna podziwu. Z jej punktu widzenia normalny facet to nieporozumienie, bezpłciowy “kastrat” i ona może czuć się urażona samą sugestią, że ona - kobieta o wysokiej wartości i pozycji - miałaby w ogóle rozważać bycie z kimś tak żałosnym.

Uległe kobiety często uważają, że normalnym kobietom brakuje kobiecości - i że one, uległe, są lepsze, ponieważ są prawdziwie kobiece.

BTW Było pewne badanie na temat ludzi praktykujących BDSM:

Forum pisze mi, że nie mogę umieszczać linków. Z tym linkiem poszło trudniej i musiałem wyedytować jedną kropkę na duży “X”. Należy zamienić ten X na kropkę . i wkleić całość do paska adresu przeglądarki.

researchgateXnet/publication/236913615_Psychological_Characteristics_of_BDSM_Practitioners

“It has been generally thought that the practice of bondage-discipline, dominance-submission, sadismmasochism (BDSM) is in some form associated with psychopathology. However, several more recent studies suggest** **a relative good psychological health of BDSM practitioners.”

Czyli: “Generalnie uważano, że praktyka wiązania-dyscypliny, dominacji-uległości, sadomasochizmu (BDSM) jest w jakiś sposób powiązana z psychopatologią. Jednakże, wiele nowszych badań sugeruje relatywnie dobre zdrowie psychologiczne praktyków BDSM”.

W badaniu wyszło im na przykład, że osoby zajmujące się BDSM mają niższy średni poziom neurotyzmu niż normalni ludzie.

Osoby dominujace dużo niższy: 24.41 vs 31.26.

Osoby uległe tylko trochę niższy, ale nadal niższy: 30.31 vs 31.26

Osoby zajmujące się BDSM mają wyższy subiektywny dobrostan niż normalni ludzie:

Osoby dominujące: 16.02 vs 13.69

Osoby uległe: 14.54 vs 13.69

Osoby zajmujące się BDSM mają niższy poziom unikającego stylu przywiązania niż normalni ludzie:

Osoby dominujące: 44.06 vs 45.90

Osoby uległe: 45.29 vs 45.90

W przypadku lękowego stylu przywiązania osoby dominujące mają niższy poziom niż normalni ludzie, w przypadku osób uległych uległe kobiety mają niższy poziom niż normalne kobiety, ale ulegli mężczyźni mają wyższy poziom niż normalni mężczyźni. (Co pokrywa się z często spotykaną opinią, że uległość jest dobra dla kobiet, ale nie dla mężczyzn.)

Osoby dominujące:

Mężczyźni: 37.82 vs 41.11

Kobiety: 37.77 vs 44.17

Osoby uległe:

Mężczyźni: 43.25 vs 41.11

Kobiety: 43.24 vs 44.17

“Overall, a picture emerges of the psychological characteristics of the average BDSM practitioner that, compared with non-BDSM practitioners, is quite favorable.”

Czyli: “Ogólnie, powstaje obraz cech psychologicznych przeciętnego praktyka BDSM który - w porównaniu z ludźmi nie będącymi praktykami BDSM - jest całkiem korzystny”.

Z tego badania wynika, że nie tylko osoby dominujące, ale również osoby uległe BDSM są bardziej emocjonalnie “zdrowe” niż normalni ludzie.

A wiesz dlaczego ludzie w ogóle fantazjują? Co jest celem fantazji? Poczucie satysfasfakcji seksualnej, rozkoszy, zadowolenia. Jeśli ktoś dopadnie Cię nocą w parku, skopie, poddusi, połamie żebra i wsadzi metalowy pręt w odbyt, to będzie to gwałt. Poczujesz rozkosz? Wątpię.

Trzymaj się więc swojego plemienia, a nas “chorych” zostaw w spokoju.

Po pierwsze, zerknąłem na badanie i średnio mi leży pod kilkoma względami.

Osoby BDSM zostały zrekrutowane głównie przez największe holenderskie forum BDSM. To może oznaczać, że uczestnicy są aktywnymi członkami społeczności BDSM, być może bardziej zaangażowanymi niż przeciętna osoba, która praktykuje BDSM okazjonalnie.

Grupa kontrolna została zrekrutowana w sposób bardziej ogólny, poprzez magazyn kobiecy, uniwersytet, stronę o sekretach sekseulanych co sugeruje różnice w motywacji i w charakterze uczestników.

Wnioski mogą nie przenosić się bezpośrednio na inne kultury, kraje, systemy norm społecznych. W końcu Holandia jest najmniej pruderyjnym społeczeństwem.

Jeżeli chodzi o fantazjowanie o gwałcie. Definicja i sformułowanie pytań , różnica między "fantazjowaniem o przymusie” a "fantazjowaniem o byciu zmuszonym, mimo że w rzeczywistości nie chcę” jest ogromna, a wiele badań używa krótkich pytań bez pełnego kontekstu, co zawyża lub zaniża odpowiedzi.

Nie znam, żadnej kobiety która by fantazjowala na temat gwałtu, te w otwartych małżeństwach i nawet te które aktywne są w relacjach BDSM i są strona bierna odróżniaja przymus od niebezpieczeństwa i to drugie je nie kręci. Kobiety co chwilę czyja się zagrożone przez sytuację często dla mężczyzn pomijalne i normalne.

2 polubienia